lain_coubert |
Uzależniony Mieszkaniec |
|
|
Dołączył: 25 Lip 2008 |
Posty: 123 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Jarosław Płeć: Facet |
|
|
 |
 |
 |
|
"By żyło się lepiej. Wszystkim." Kto pamięta jeszcze czyje to było hasło wyborcze? Jak jednak wyjaśnił najszczerszy członek rządu, pan Aleksander Grad, kto wierzy ludziom PO zwłaszcza przed wyborami, ten sam sobie szkodzi. Lody jednak się kręcą, to tu, to tam. Na marginesie dzieją się tymczasem rzeczy ważne.
Władza chce zmusić rodziców do oddania jej ich dzieci już od 6 roku życia. Jak słusznie, i z niemałym zdziwieniem że znalazł się jeszcze ktoś kto się temu sprzeciwia, zauważyła urzedniczka MEN w radiowej rozmowie m.in. z panem Pawłem Tobołą-Pertkiewiczem, przecież już teraz rodzice zmuszani są oddawać dzieci w wieku lat siedmiu, wiec o co chodzi z tą przyganą dla przymusu?...
Co do zasady, że decyzje dotyczące dzieci należą do utrzymywanych przez rodziców w podatkach urzędników, nikt już nie protestuje, a skoro tak, to urzędnicy z różnych powodów (rozkazy Brukseli, potrzeby kadrowe ZNP i NSZZ Solidarność, "wyrównywanie") postanawiają zabrać dzieci rok wcześniej.
Na razie okres przyzwyczajania do nowej smyczy potrwa 3 lata. Później pełny przymus.
Po nim okazę się, że "profesorowie" i "nauczyciele" dostrzegą za rodzicami, że wbrew pozorom różnice między dziećmi sześcioletnimi są jeszcze większe niż gdy do szkoły szły przymusowo siedmiolatki. I "wszyscy" zgodzą się, że winne jest złe przygotowanie sześciolatków do pójścia do szkoły.
Wniosek jaki został już wyciągnięty, choć nie jest ujawniony: wszystkie dzieci, dla ich dobra i wyrównania szans, muszą - zgodnie z zaleceniem komuny brukselskiej - iść do przedszkola od 3 roku życia. Tam ich szanse się wyrówna.
A jak to nie pomoże, to ...
Na postępowym "zachodzie" rodzice już muszą usprawiedliwiać w gminie nieobecność swojego dziecka w ... przedszkolu.
Szczęśliwie myśmy to już przerabiali za komuny. Efekt będzie taki, że w domu dzieci będą się dowiadywały, że władza, to czego uczą w szkole (np. na historii), itd to kłamcy, złodzieje i indoktrynujący konformiści, a w szkole będą udawały, że słuchają i dostawały obniżone oceny za "godzenie w sojusz z umiłowaną Unią Europejską". Być może na murach i chodnikach pojawią się na powrót napisy "TV ŁŻE", choć dziwne, że już teraz się nie pojawiają.
Czyżby udało im się szybciej niż pierwszej komunie wychować* nowego człowieka: unijczyko-europejczyka?
Wojciech Popiela
Właśnie (po 14-tej) na antenie Radia Maryja wystapił jeden z najsłynniejszych płatników alimentów w Polsce, pan Gosiewski (PiS). Stroił się w piórka obrońcy sześciolatków, ale były to piórka czapli** z bajki bp. Krasickiego. Powiedział m.in. że szkołą od lat 6-ciu władza PO-PSL chce odebrać dzieci rodzicom, zaś PiS proponuje coś zupełnie innego... upowszechnienie - zgodnie z wytycznymi brukselskich mocodawców PiS - przedszkoli, także na wsi. Chyba nikt nie wątpi, że prawnik, pan Gosiewski doskonale zdaje sobie sprawę, że tym samym nastapi odebranie dzieci rodzicom jeszcze wcześniej - w wieku lat trzech, a nie sześciu.
* "Duch narodu kształtowany jest w szkołach i to od polskich nauczycieli będzie zależało, czy przyszłe pokolenia charakteryzował będzie duch europejski czy duch narodowy. Polska będzie reprezentowana w Unii Europejskiej tym lepiej, im więcej osób będzie miało odpowiednie poglądy w kwestiach Unii Europejskiej. Jestem pewien, że uda nam się wychować wiele osób, które staną się Europejczykami". - Katarzyna Hall, minister EN
Wojciech Popiela |
|