lain_coubert |
Uzależniony Mieszkaniec |
|
|
Dołączył: 25 Lip 2008 |
Posty: 123 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Jarosław Płeć: Facet |
|
|
 |
 |
 |
|
Kiedy rozpoczął się przeklęty XX wiek? Wiadomo, że Piękny Wiek XIX rozpoczął się z chwilą gdy Kongres Wiedeński w 1815 ustanowił – po szaleństwach rewolucji francuskiej i zniszczeniach dokonanych przez Napoleona I – porządek w Europie. Europa była wtedy jedynym liczącym się kontynentem – Kodeks Napoleona był wzorem dla prawodawców na całym świecie, literatura francuska, polityka angielska, muzyka włoska, galanteria hiszpańska i armia pruska były powszechnie kopiowane – od Japonii po Argentynę. Co do Afryki panowała słuszna zasada: „Co Murzyn ma białego? - Słuchać!”. Przez cały XIX wiek my Europejczycy byliśmy Panami Świata.
Dlatego, że Europa nie była zjednoczona. Dlatego, że konkurowaliśmy między sobą – i wskutek tego byliśmy rzeczywiście najlepsi.
Skończyło się to w 1914 roku. Od 1918 rozpoczął się Wiek XX - Wiek Przeklęty. Zaczęli rządzić socjaliści i inne polityczne idee – bliższe Turkom niż Europejczykom. Cały XX wiek – to jeden wielki proces niszczenia europejskiej kultury. Bolszewicy i maoiści głosili to zupełnie jawnie – a taki Leon Blum, Róża Luksemburżanka głosili i praktykowali stopniowe zaprzeczanie wszelkim dotychczasowym elementom kultury europejskiej – od wiary chrześcijańskiej i zasady ochrony własności prywatnej – po podważanie pojęcia małżeństwa, rodziny i świętości życia ludzkiego. Cały XX wiek to powolne, ale systematyczne i konsekwentne podważenie tego, co zapewniło nam, Europejczykom, prymat na świecie.
Dziś Europy już nie ma. Jesteśmy mało ważnym przylądkiem potężnej Azji, zależymy od (też zarażonej rodzinną chorobą – ale jeszcze potężnej) Ameryki. Jeszcze tylko w Afryce Murzyni z rozpędu czasem potraktują nas jak ongiś Polacy bogatą ciotkę-idiotkę z Hameryki. Idee mają konsekwencje – i to są konsekwencje idei wpajanych nam przez 100 lat – a zapisanych obecnie formalnie w opasłych „traktatach”, „kartach” i „konwencjach” anty-europejskich.
Kiedy skończy się XX wiek? Chyba niedługo – z bankructwem najgorszego i najbardziej zbrodniczego wynalazku Czerwonych: powszechnych i przymusowych ubezpieczeń społecznych. Jest to zamordowanie nie pięciu czy pięćdziesięciu milionów ludzi – tylko zabicie w miliardach ludzi: Człowieka. Przerobienie miliardów ludzi, pragnących żyć, kochać, ryzykować – w Przezornych Zawsze Ubezpieczonych. W bydło pragnące tylko pełnego żłobu.
Przesadzam? Może istotnie: krowy nie oglądają telewizji.
Przeciwko temu ludzie buntują się odruchowo. W świecie wzbiera Bunt Młodych. Młodzi ludzie, choć wychowani w ideologii XX wieku, ideologii bezpieczeństwa – odrzucają ją. Próbują coś robić. Jedni podkładają bomby pod kliniki dokonujące „aborcji” - inni tworzą ruchy alter-globalistyczne. To jest, oczywiście, błędne i prowadzi donikąd – ale jest zaprzeczeniem socjalistycznego ideału „człowieka” - czyli tłustego bydlęcia myślącego tylko o tym, by stać się jeszcze bardziej tłustym bydlęciem.
Jeśli chcemy uratować Europę ze szponów Czerwonych, musimy odwoływać się do młodzieży. Do młodzieży, która się buntuje.
Bo wszystkie wielkie pomysły wydawały się z początku „nieopłacalne”. Do balonów, lokomotyw, samochodów – na początku trzeba było dokładać. Jazda pierwszymi samochodami była droższa, niż bryczką! Kapitanowie uzbrojeni w Teorię Kopernika gorzej kierowali statkami na morzu, niż stosujący się do wypróbowanych tabel Ptolemeusza.
Nikt nigdy nie zrobił niczego wielkiego w oparciu o rachunek ekonomiczny! Najpierw trzeba zainwestować.
Dlatego śmieszą mnie ludzie chcący dziś, w przededniu końca XX wieku, proponować młodzieży „nowoczesność” w formie robienia ”badań marketingowych”, dopasowywania się do wyników badan opinii publicznej... Oczywiście: partie establishmentu to właśnie robią – ale to „trupy jutrzejsze dziś ucztują” (za nasze pieniądze..) jakby powiedział ponoć Bohdan Chmielnicki. Kto uczy młodych ludzi kalkulowania – niech się nie dziwi, że kalkulując dochodzą do wniosku, że najbardziej opłaca się przejść do PO lub PiS.
Tu nie ma co „kalkulować” - tu trzeba: działać! Nie potrafię np. zrozumieć jak partia, aspirująca do walki o duszę narodu, mogła zaniechać zrobienia jakiejkolwiek akcji w Poznaniu, gdzie odbywał się sabat eko-szulerów. To była okazja pokazania się w całym świecie. Rozumiem, że poznaniacy nie robili nigdy rewolucyj, bo w Poznaniu obowiązuje zakaz deptania trawników – ale, do cholery, ktoś to powstanie wielkopolskie zrobił? Zgoda: w Polsce ¾ ludzi wierzy w Globalne Ocipienie (w USA tylko 2/5) – ale jeszcze jest ta ¼ . I co?
I słyszę, że mamy stosować się do porad jakich-ś ekspertów od polityki. Gdyby śp.Henryk Ford pytał o radę speców od komunikacji, to skonstruowałby co najwyżej Nową, Lepszą Bryczkę.
Ja od prawie dwóch lat nie robię nic – oczekując, że statutowe władze UPR zaczną wreszcie działać. I nie mam zamiaru czekać, powstrzymując ludzi chcących coś wreszcie zrobić - aż wszystkie pieniądze zostaną przejedzone i zacni businessmeni rządzący partią, jak typowi starcy bojący się każdego ostrzejszego słowa - rozłożą ręce i powiedzą, że „W'obec tego nic nie da się zrobić – bo bez pieniędzy nie można prowadzić partii politycznej”. No, to zapisać się PSL – bo już p.Andrzej Lepper (nie geniusz przecież, bynajmniej) pokazał, że można. Ale On nie pytał o radę żadnych ekspertów.
Chcąc coś zmienić, nie można robić tego, co robią partie, które tworzą to, co jest obecnie! Naśladując PO nie można wygrać z PO! Zamiast naśladować PiS lepiej zapisać się do PiS! Co prawda tej partii za rok nie będzie – ale ludzie, którzy się nią zarazili – zostaną. Trzeba się od nich trzymać jak najdalej.
ONI marzą o tym, by dostać z Brukseli nie 2,7 lecz 2,9 mld €urosów – my marzymy o Polsce będącej najbogatszym i najsilniejszym państwem Europy. ONI marzą o zbudowaniu jeszcze 4 kilometrów autostrady – my marzymy o tym, by Polak pierwszy stanął na Marsie!
I dziwnym trafem ONI jakoś tych 4 km. nie potrafią wybudować. A my byśmy wybudowali je od niechcenia, przy okazji.
Bo świat tworzą nie ci, co mają pieniądze (kto miał więcej pieniędzy: USArmy, czy Viet-Kong?) lecz ci, co mają marzenia!
JKM |
|